fbpx
Kategorie
BLOG

Jak wszystko się zaczęło…

Długo zastanawiałam się, czy tak można, czy to odpowiedzialne, co pomyślą inni. Bo przecież skończyłam trudne studia na politechnice, miałam szanowaną pracę, ustaloną pozycję i przewidywalną ścieżkę rozwoju. Wszystko było poukładane, było bezpiecznie i przecież kilka dobrych lat na to pracowałam.  Czego wymagać więcej?

Ale od początku. Od zawsze byłam  osobą pełną pomysłów, lubiłam tworzyć pod przeróżnymi formami, nawet, jeśli były to pomysły ekstremalnie niewykonalne. Doszukiwałam się piękna i sensu we wszystkim, co mnie spotykało i wzbogacało. Eksperymentowaniem i łamaniem reguł zajmowałam się odkąd ukończyłam kilkanaście lat, będąc w stanie perfekcyjnie okiełznać wszystkie aspekty życia w chaosie. Przekornie podchodziłam do przeróżnych zadań  i wyzwań, co było manifestacją indywidualizmu. Jedno jest pewne – moim priorytetem zawsze była wolność wyrazu i nieskrępowanie bycia sobą.

Jednak moja sytuacja życiowa diametralnie się zmieniła niedługo po studiach. Dotarłam donikąd, życiowego muru, totalnie nie mając zgody na następny dzień, tydzień, miesiąc jak dotychczas. Wszystko było pozbawione autentyczności,  schematyczne i niedopasowane, nie potrafiłam znaleźć siły na nic i nie był to bynajmniej chwilowy kryzys. Czułam, że ten model mnie zawiódł, totalnie utknęłam i muszę znaleźć nową wersję siebie.

Podjęłam ryzyko i wraz z jedną decyzją runęła cała moja zawodowa tożsamość, bez planów na przyszłość. Wiedziałam jedno – do takiego systemu pracy już nie wrócę. Tym razem, będąc dla siebie mniej opresyjną, nie zgodziłam się na pierwszą lepszą okazję. Był to pierwszy raz w życiu, kiedy spotkałam się ze sobą oko w oko, obalając swój dotychczasowy obraz siebie.

Aby dokonać osobistej rewolucji, potrzebowałam samotności, żeby moje prawdziwe „Ja” wyszło z cienia. Jednak moim celem nie było obserwowanie ścian, ani też seriali, co nigdy nie było zgodne z moją aktywną i kreatywną postawą w życiu.

Kilka dni później na balkonie, obudził się we mnie silny impuls do wyrażenia siebie, kiedy wokół nie było żadnego ludzkiego odbiorcy moich przeżyć. Wtedy powstała myśl, że mogłabym to zademonstrować obrazem. Niezwłocznie pobiegłam do najbliższego sklepu papierniczego, gdzie co najwyżej mogłam dostać blok rysunkowy i farby plakatowe. Kupiłam i to. Jednak na długo mi się one nie przydały, następnego dnia udałam się do profesjonalnego miejsca, gdzie zainwestowałam w dobrej jakości materiały. Wtedy tego jeszcze nie wiedziałam, ale był to początek mojej ogromnej inspiracji życiem i światem.

Sama nie zauważyłam, kiedy pasja przerodziła się w coś więcej. Nie wystarczało mi czasu na namalowanie wszystkiego, co mnie zachwycało, tak, jakbym dostrzegła życie na nowo. Studiowałam przeróżne przedmioty, naturę i zwierzęta, portrety i kwiaty, aż do momentu wyzwolenia ogromnych pokładów kreatywności poprzez abstrakcję.

Chociaż wtedy myślałam, że moje życie wywróciło się do góry nogami, to dziś wiem, że to był jeden z najważniejszych punktów zwrotnych. Za tą jedną radykalną decyzją wbrew konwencji,  w reakcji zachodzą kolejne w zaskakującym tempie. Nie ma nudy, braku motywacji, nic nie jest na siłę.  Uczę  się na własnych błędach, sama nadając sobie kierunek. Nieustannie podnoszę jakość tego, co robię, gdyż liczy się dla mnie nie tylko treść, ale i forma.

Chcę dawać alternatywę osobom, które chcą wyrazić swoje zdanie głośno i bez ogródek. Być bodźcem do ruszenia do przodu i złapania wiatru we włosach, przenosząc na płótno śmiałe pomysły. Wstąp do mojego do świata barw i daj wyrazić się bez słów

 

"Alchemical Points I", 90x70 cm, CENA: 1900 zł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *